Kazimierz Maniecki OSPPE, Jasna Góra
TAJEMNICE RADOSNE
Zwiastowanie Maryi Pannie
W godzinie zwiastowania spełniają się wielkie zamiary Ojca Niebieskiego, który od wieków postanowił, aby z Maryi narodził się Syn Boży: Jezus Chrystus. „Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca” (Łk 1,32-33).
Przesuwając paciorki różańca, dotykamy tajemnicy radości Boga, który usłyszał z ust Maryi, zgodę na jedyne w swoim rodzaju macierzyństwo w dziejach człowieka, które wyda na świat Zbawiciela.
Gdy Ona wyrzekła swoje słowa: „Oto ja służebnica Pańska” – już dobrze wiedziała, że ma służyć nie tylko Bogu Wcielonemu, ale i Jego dziełu na ziemi; ma służyć Chrystusowi, żyjącemu w Kościele, w tym Mistycznym Ciele Chrystusa, i wszystkim jego członkom. A więc i nam.
I służy Kościołowi, pośrednicząc w uzyskiwaniu przez niego wszelkich łask Bożych. Służy, prowadząc ciągle nas wszystkich do Syna swego, budząc w nas miłość Bożą, otwierając nam oczy na wielkie sprawy Boże. Wiemy, że najprostsza droga do Boga wiedzie przez Maryję. „A kiedy Ojciec rozgniewany siecze, szczęśliwy, kto się do Matki uciecze”.
Każdy z nas umie opowiedzieć, jak przedziwne są te oczy Matki Boga, w których zawsze dostrzeżemy Chrystusa. Kto już zwątpił we wszystko, zawsze jeszcze ucieka ze łzami do Matki.
Nawiedzenie świętej Elżbiety
Maryja zaczyna wypełniać swoje zadanie. Niesie Chrystusa, który napełnia radością dom Elżbiety i Zachariasza. „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona” – woła rozradowana Elżbieta.
Po dwóch tysiącach lat błogosławioną nazywa Maryję i nasze pokolenie, wchodzące w trzecie tysiąclecie wiary. Bo i dziś Ona nawiedza nas z wielką troską Matki, wskazując nam Polakom z Jasnogórskiego Wizerunku swojego Syna.
Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński stawiając nam przed oczy wzór Matki Boga, wpajał w duszę polską wielką cześć dla matki. Maryja obecna w swoim Wizerunku na ołtarzach, na ulicach miast, na skrzyżowaniach dróg, na ścianach szpitali i domów położnych, nad łóżkami dzieci – patrzy na życie ludzkie, patrzy w kołyski, patrzy na niemowlęta. A Jej słodka twarz jest zawsze pełna współczucia i pociechy, gdyż Ona sama „karmiła świata Zbawienie”. Ona zna udręki matek, zna niebezpieczeństwa grożące dzieciom. Zawsze jest gotowa spieszyć z pomocą.
Wielkie to szczęście dla matek, że na czele chrześcijańskiego życia kroczy Matka Boga, której mogły zawierzyć swoje rodziny.
Narodzenie Pana Jezusa
Na peryferiach Betlejem, w lichej szopie, narodził się oczekiwany przez pokolenia Syn Boży. Bóg stał się Człowiekiem i odmienił losy świata. Narodził się w rodzinie otwartej na Boga, na życie, na miłość.
Ta Święta Rodzina, będąca głęboką wspólnotą życia i miłości, naucza od dwóch tysięcy lat, że każda rodzina jest powołana do ofiarowania miłości i przekazywania życia. Jej misją o pierwszorzędnym znaczeniu jest uczestniczyć w budowaniu dobra niezbędnego dla rozwoju i poszanowania życia ludzkiego.
O tej wielkiej prawdzie pamiętaliśmy, gdy u stóp Stolicy Jasnogórskiej Naród ponownie ślubował Królowej Polski: „Przyrzekamy Ci, z oczyma utkwionymi w Żłóbek Betlejemski, że odtąd wszyscy staniemy na straży budzącego się życia. Walczyć będziemy w obronie każdego dziecięcia i każdej kołyski równie mężnie, jak ojcowie nasi walczyli o byt i wolność Narodu, płacąc obficie krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść, aniżeli śmierć zadać bezbronnym. Dar życia uważać będziemy za największą łaskę Ojca wszelkiego życia i za najcenniejszy skarb Narodu”
Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni
Jezusa błogosławiony owoc swojego łona Maryja przynosi do świątyni jerozolimskiej i tam okazuje Go Ojcu. Przez ten akt spełnia Ona nie tylko przepis Starego Przymierza, ale sprawia, że ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni staje się dla nas znakiem, iż w Kościele jesteśmy wezwani do tego samego zadania, które Matka Boża otrzymała do spełnienia. Mamy wnosić Jezusa w nasze codzienne życie, tam gdzie uczymy się, pracujemy i uświęcamy.
Każda rodzina niech zaprasza do swego domu Maryję „ofiarowującą nam Jezusa”. Niech oznacza ściany swoje znakiem krzyża świętego, wizerunkiem macierzyńskiej Królowej Polski i Serca Bożego. Niech wspólnie, zwłaszcza wieczorem, klęka do modlitwy i przed Bogiem uspokaja swe serca, a dłonie zespala, by „słońce nie zachodziło na naszym gniewem”.
Każda rodzina, każdy polski dom niech z Jezusem staje się dla współczesnego świata „znakiem sprzeciwu”, wypełniając jasnogórskie ślubowania.
Odnalezienie Jezusa w świątyni
Od tej chwili, kiedy Maryja i Józef odnaleźli Jezusa w świątyni, wiemy gdzie mamy Go szukać. Sam Jezus skomentował swoje zaginięcie takimi słowami: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łk 2, 49).
Chrystus żyjący jest obecny w Kościele Bożym. Jest obecny ze swoją Matką, która zarazem jest Matką Kościoła i naszą Królową..
„Królowo Polski… wzywamy pokornie Twej pomocy i miłosierdzia w walce o dochowanie wierności Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, Kościołowi świętemu i jego pasterzom…”. Przyrzekaliśmy wierność Bogu Ojcu, gdyż czujemy się Jego dziećmi, gdyż szukamy ojcostwa, jesteśmy spragnieni uczuć i serca ojcowskiego. Tak bardzo potrzeba nam ojca! Gdy odnajdziemy Ojca, zbędną będzie rzeczą myśleć o tym, że Bóg jest Sędzią żywych i umarłych. Od Ojca Niebieskiego chcemy nauczyć się obyczajów ojcowskich. Chcemy je wnieść w dom nasz, w nasze życie codzienne i współżycie społeczne.
Przyrzekaliśmy wierność Krzyżowi i Ewangelii, gdyż jesteśmy urodzeni do Bożego życia przez Krzyż i jesteśmy wychowani na Ewangelii. Nie ufamy światu, który nie zna Krzyża, który nie wgłębia się w Ewangelię. „Słowa życia wiecznego” ma tylko Chrystus. Dokąd więc pójdziemy?
Przyrzekaliśmy także wierność Kościołowi i jego pasterzom, gdyż ten Kościół prowadzi nas od tysiąca blisko lat. Prowadzi nas w duchu miłości, sprawiedliwości i pokoju! A przecież tych mocy nikt na ziemi dać nie może. Ufamy naszym pasterzom, gdyż czerpią swoje ojcostwo duchowe z Ojca Niebieskiego, gdyż zostali ustanowieni pasterzami przez takiego Pasterza, który duszę swoją dał za owce swoje.
Wielka Boga-Człowieka Matko…. prowadź nas do Syna swego!.
TAJEMNICE ŚWIATŁA
Chrzest Jezusa w Jordanie
Jan głosił nad Jordanem „chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów” (Łk 3, 3). Pośród rzeszy grzeszników, którzy przychodzą się ochrzcić, pojawia się Jezus. Jan rozpoznaje Go i nazywa niewinnym Barankiem, który gładzi grzechy świata (por. J 1, 29), aby doprowadzić całą ludzkość do jedności z Bogiem.
„Pragniemy, aby każdy z nas żył w łasce uświęcającej i był świątynią Boga, aby cały Naród żył bez grzechu ciężkiego, aby stał się Domem Bożym i Bramą Niebios, dla pokoleń wędrujących poprzez polską ziemię – pod przewodem Kościoła katolickiego – do Ojczyzny wiecznej” (słowa ślubowań).
Przed 50-laty Prymas Wyszyński pytał nas: „Czy można pragnąć, aby cały naród żył bez grzechu ciężkiego?” I odpowiadał: „To pragnienie zdaje się nam nieosiągalne! A jednak aż tyle zapragnęliśmy. I to pragnienie wydobyło się z ust ludu naszego pod Jasną Górą. I jak echo odbiło się o sklepienia wszystkich świątyń polskich. Czyż jest w nim coś zdrożnego? Któż jest w stanie dostrzec w tym pragnieniu plamę? Czy raczej nie jest ono wołaniem narodu o ratunek? Tak! Wołamy w niebo: Ratunku! Chcemy żyć! Nie możemy utonąć w błocie! Mamy prawo i obowiązek ratować się za wszelką cenę!”
Objawienie Jezusa na weselu w Kanie
Druga tajemnica światła dotyczy początku znaków Jezusa w Kanie (por. J 2, 1-11), gdy Chrystus przemieniając wodę w wino, dzięki interwencji Maryi, pierwszej z wierzących, otwiera serca uczniów na wiarę. Obecna na weselu Maryja dostrzega nie tylko brak wina, ale i zakłopotanie gospodarzy wesela. Pełna ufności zwraca się z prośbą najpierw do swojego Syna: „nie mają już wina”, a następnie do sług weselnych: „zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Maryja wierzy, że Jezus może uczynić wszystko, o co Go prosimy.
A my – wzywając Jej wstawiennictwa – prosimy, żebyśmy mogli wypełnić nasze przyrzeczenia:
– że będziemy wszczepiać w umysły i serca dzieci ducha Ewangelii i miłości ku Tobie, strzec prawa Bożego, obyczajów chrześcijańskich i ojczystych;
– że będziemy wychowywać młode pokolenie w wierności Chrystusowi, bronić je przed bezbożnictwem i zepsuciem i otoczyć czujną opieką rodzicielską (…);
– że wypowiemy walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu i rozwiązłości;
– że będziemy zdobywać cnoty: wierności i sumienności, pracowitości i oszczędności, wyrzeczenia się siebie i wzajemnego poszanowania, miłości i sprawiedliwości społecznej.
Przesuwając na różańcu koleje paciorki błagajmy Panią Jasnogórską o moc, żebyśmy w niczym nie umniejszyli naszego zawierzenia i wołajmy: „Bądź z nami w każdy czas”.
Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia
Kościół ciągle przypomina nam pierwsze wezwanie Chrystusa: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1, 15). W ten sposób wskazuje, jaką drogą musimy iść. Słowo Boże wzywa nas do skruchy. Mówi: „zmień swoje serce”, szukaj przebaczenia i daj się pojednać z Ojcem. Zamysłem Ojca wobec nas ludzi jest to, abyśmy „żyli stanowiąc jedną rodzinę, w sprawiedliwości, prawdzie, wolności i miłości”.
„Naród, który za Królową Polski wybrał sobie Niepokalaną i Najczystszą, musi mieć szlachetną ambicję, by zbliżyć się do Promiennego Wzoru. Dzieje się to za cenę wierności łasce uświęcającej, wolności od grzechu, przyglądania się swemu ideałowi, naśladowania cnót swej Matki. Jeśli Matka jest czysta, dzieci muszą być czyste! Jeśli Matka jest bez grzechów, dzieci muszą podjąć walkę z grzechem! Jakżeż będzie królować nad niewolnikami grzechu Królowa niebios!” (kard.S. Wyszyński).
Trzeba więc wypowiedzieć walkę grzechowi. I to wszędzie! Trzeba zerwać z dziwną chęcią grzeszenia, z tym zaśmiecaniem myśli, uczuć i serc. Trzeba stanąć na progu domowym i nie dopuścić tam grzechu. Rodziny polskie muszą być czyste w czterech ścianach swoich domów, bo patrzą na nie oczy Przeczystej. Trzeba wypowiedzieć walkę grzeszeniu na ulicy, w miejscach pracy i na wypoczynku. Wszędzie musi być podjęty wyzwalający wysiłek. „Dość brudów, dość błota, dość lepkiej mgły i ciemności”. W życie polskie niech wejdzie „Niewiasta obleczona w słońce!”.
Przemienienie na górze Tabor
Ewangeliczna scena przemienienia Chrystusa na górze Tabor to jakby ikona chrześcijańskiej kontemplacji. Mieć wzrok utkwiony w Chrystusowym obliczu. Kontemplacja tego oblicza to ciągłe zbliżanie się do Tego, którego wzywamy, którego spotykamy, dzięki któremu żyjemy. Doświadczenie kontemplacyjnej modlitwy oznacza przyjęcie łaski, która nas przemienia; Duch przydany naszemu duchowi ludzkiemu zobowiązuje nas do kształtowania życia wedle Słowa Bożego. Modlić się to znaczy włączyć się w działanie Boga w historii: On, który jest władcą dziejów, zechciał uczynić ludzi swoimi współpracownikami.
U stóp Jasnej Góry przyrzekaliśmy „strzec w każdej duszy polskiej daru łaski, jako źródła Bożego życia; aby każdy żył w łasce uświęcającej i był świątynią Boga; aby cały naród żył bez grzechu ciężkiego”. A teraz te pragnienia powtórzmy z oczyma utkwionymi w Chrystusa, który patrzy ku nam z monstrancji.
Jeśli chcemy prawdziwej jedności wśród nas, musimy dążyć do tego, „aby cały naród żył bez grzechu ciężkiego”. Aby w każdej rodzinie rodzice łączyli się z dziećmi nie tylko przez krew swoją, ale i przez łaskę uświęcającą. Aby w całym narodzie pulsowała nie tylko jedna miłość ziemi ojczystej, ale i jedna miłość Boga.
Ustanowienie Eucharystii
W Betlejem – krainie chleba – Maryja wzięła na swoje ramiona „Chleb Żywy, który z nieba zstąpił”, aby pożywić Go ziemskim pokarmem macierzyńskiego mleka. Ten obraz pozostał nam w oczach! Tak radosny jest dla nas widok Najświętszej Matki, która karmi Boże Dziecię! W Betlejem karmi Je piersią matczyną, a w Nazaret karmić Je będzie – wspólnie z żywicielem Boga, świętym Józefem – pracą rąk własnych, zdobywających chleb powszedni. Wyżywiony z ciężkiego trudu pracy swych ziemskich rodziców, Jezus z Nazaretu był zawsze bardzo wrażliwy na ludzkie potrzeby. Spieszył z pomocą głodnym rzeszom, gdy rozmnażał chleb i ryby; gdy żywił uczniów swoich nad brzegiem morza. Jezus był tak bliski wszystkim ludzkim troskom i ludzkim głodom, że sam stał się chlebem, „byśmy brali i jedli…”
Rozważając ostatnią tajemnicę światła, módlmy się z Maryją, aby Jezus obecny w Eucharystii był rzeczywiście naszym codziennym pokarmem, aby to właśnie On był prawdą, która nas wyzwala i miłością, która nas przemienia oraz daje siłę, by wytrwać do końca na drodze jasnogórskich ślubów, ponowionych po 50 latach na Jasnej Górze.
TAJEMNICE BOLESNE
Modlitwa Jezusa w Ogrójcu
„Ojcze, oddal ode Mnie ten kielich…”. Tak modlił się Jezus w Ogrodzie Oliwnym.
Dzisiaj w Polsce tak wielu ludzi cierpi niedostatek, brak mieszkania, wielu nęka lęk przed wyrzuceniem na ulicę. Brak środków materialnych, odcięty prąd elektryczny, gaz, nie płacony czynsz. Bezradność i widmo wyrzucenia na ulicę.
Tych ludzi nie wystarczy otoczyć modlitwą: „Ojcze oddal od nich ten kielich…”. Bieda, głód, bezdomność jest strasznie gorzkim kielichem.
Trzeba jeszcze pamiętać, że „przyrzekaliśmy dzielić się między sobą ochotnie plonami ziemi i owocami pracy, aby pod wspólnym dachem domostwa naszego nie było głodnych, bezdomnych i płaczących”.
Dziećmi jednego Boga jesteśmy, który kazał czynić sobie ziemię poddaną, aby nie było głodnych wśród nas. Dziećmi jednego narodu jesteśmy, któremu dano ziemię, jako wspólne dziedzictwo. Dziećmi jednego Chrystusa jesteśmy, który w Kościele swoim uczy wrażliwości wszystkich na cierpienia jednego. Czy możemy spokojnie zamknąć oczy i serca na niedolę ludzką?
W Polsce nie będzie głodnych, gdy będziemy patrzeć na Matkę naszą, która pracą i pokarmem żywiła świata Zbawienie. Niech Ona będzie nam wzorem, jak kochać bliźnich sercem i czynem. Na tej drodze wykonamy nasze Przyrzeczenia Jasnogórskie i pójdziemy za Słońcem sprawiedliwości, Chrystusem, Bogiem naszym.
Biczowanie Pana Jezusa
Ta tajemnica mówi o biczowaniu, o cierpieniu, o chorobie, tzn. o przyjmowaniu niesprawiedliwych razów, o przemocy, o braku miłości, o nienawiści. Jakże często – tak jak Jezus – człowiek skrzywdzony na polskiej ziemi i nie tylko – pozostaje sam ze swoim cierpieniem.
Wrażliwe oczy i serce pełne miłości Boga i człowieka podpowiedziały te wzruszające słowa Autorowi Jasnogórskich Ślubów Narodu:
„Przyrzekamy usilnie pracować nad tym, aby w Ojczyźnie naszej wszystkie dzieci Narodu żyły w miłości i sprawiedliwości, w zgodzie i pokoju, aby wśród nas nie było nienawiści, przemocy i wyzysku”.
Ażeby te słowa stały się i naszymi, potrzeba, byśmy sami byli sprawiedliwymi, byśmy nigdy nie dopuszczali się czynów niesprawiedliwych i byśmy umacniali wokół siebie sprawiedliwość. „Nigdy nie podnośmy na nikogo ręki! Nigdy nie podnośmy głosu! Nigdy nie odgrażajmy się ludziom, choćby nieprzyjaciołom! Nigdy nie sięgajmy po cudze, choćby zabrano nam nasze! Lepiej nawet jest ucierpieć prześladowanie dla sprawiedliwości aniżeli dopuścić się niesprawiedliwości (kard. S. Wyszynki).
Przyrzekliśmy jeszcze usilnie pracować nad tym, aby wśród nas nie było nienawiści, przemocy i wyzysku. Bo czy wolno mi nienawidzić kogokolwiek, jeśli w nim może być mój nieznany dobroczyńca? Chrześcijanin nigdy nie może uprawiać przemocy, by nie zadawał gwałtu Chrystusowi, żyjącemu w braciach naszych.
Cierniem ukoronowanie
Cierniowa korona była kpiną z władzy Jezusa. Odrzucono Jego koncepcję panowania w oparciu o prawo miłości. Nie chciano budować nowego świata według przykazań sprawiedliwości, miłości i miłosierdzia.
Gdyby przyjęto Jego wizję nowego świata, nie byłoby w nim tylu pokrzywdzonych. Jedynie bowiem sprawiedliwa miłość zna skuteczne rozwiązanie bolesnych problemów człowieka. Doskonale ukazał to św. Brat Albert malując obraz Ecce Homo i wieszając go w Ogrzewalni dla swoich podopiecznych nędzarzy.
Zobowiązaliśmy się na nowo ponawiając Jasnogórskie Śluby Narodu, że wszystko będziemy czynić, aby „Polska była rzeczywistym królestwem Maryi i Jej Syna”. To znaczy, że chcemy poddać się całkowicie pod panowanie Jezusa zarówno w życiu osobistym jak i społecznym.
Pierwszą społecznością jest rodzina, gdzie kształtuje się człowiek, przyszły obywatel i członek Kościoła. Z rodziny silnej Bogiem, gdzie rzeczywiście króluje Chrystus i Jego nauka, wychodzą wspaniali ludzie na miarę Prymasa Tysiąclecia i Jana Pawła II.
„Króluj nam Chryste…”. „Maryjo, weź w opiekę naród cały…”.
Droga krzyżowa
W historii świata wiele było i jest dróg, na których szukano rozwiązania ludzkich problemów, ale tylko jedna droga stała się drogą wyzwolenia człowieka. DROGA KRZYŻOWA. Dlaczego Chrystus wybrał taką drogę zbawienia – z krzyżem na ramionach? Takiej ofiary wymagało nasze zbawienie. Trzeba nie tyle szukać odpowiedzi, co raczej chcieć zrozumieć, że każde dobro wymaga okupienia, ofiary.
Maryja jako pierwsza wśród zbawionych najlepiej rozumiała tę prawdę. Wiernie szła za swoim Synem aż na miejsce Jego ukrzyżowania.
Spoglądająca z Jasnogórskiej Ikony o zranionym Obliczu od ponad sześciu wieków uczy nas, że ku przyszłości mamy podążać drogą modlitwy, postu, umartwienia i nawrócenia. Wąska to droga i może nie za nowoczesna, ale pewna i bezpieczna. Temu głosowi zdecydowaliśmy się być posłuszni, ślubując: „Przyrzekamy iść w ślady Twoich cnót, Matko Dziewico i Panno Wierna”.
Pan Jezus umiera na krzyżu
Pierwszym chrześcijanom wystarczyło popatrzeć na wizerunek Jezusa na Krzyżu, by doznać wstrząsu. Po dwudziestu wiekach (i trochę więcej) chrześcijaństwa doszliśmy do tego, że bez lęku patrzymy na Chrystusa Ukrzyżowanego, a nawet wydaje nam się to normalne i zwyczajne.
„A my winniśmy chlubić się w krzyżu Pana naszego Jezusa Chrystusa, w którym jest zbawienie, żywot i zmartwychwstanie nasze, przez który zbawieni i uwolnieni jesteśmy. Alleluja, Alleluja” (por. Ga 6, 14). Te mocne słowa przypominają nam, że Kościół Boży stoi na ziemi potęgą Krzyża, że wszystko, cokolwiek podejmujemy na tej ziemi, dzieje się w znaku Krzyża. „W tym znaku zwyciężysz!”
„Maryjo, wzywamy pokornie pomocy i miłosierdzia w walce o dochowanie wierności Krzyżowi” – ta modlitwa nieustannie wyrywa się z naszych serc, gdy przychodzimy na Jasną Górę. Gdy stajemy przed zranionym obliczem naszej Matki i Królowej. Ta modlitwa to nasze zobowiązanie.
Cała wielkość Maryi na tym świecie stąd pochodzi, że była Matką Boga, który stał się człowiekiem i umarł na Krzyżu dla naszego zbawienia. Jak bliska pamięci naszej musi być ta prosta prawda katechizmowa. Im wyraziściej stanie nam to przed oczyma, tym nasze zobowiązania, składane w ręce Maryi, rzetelniej będą skierowane ku Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu.
TAJEMNICE CHWALEBNE
Zmartwychwstanie Pana Jezusa
Zmartwychwstanie jest to nowe spojrzenie na to samo życie, na tę samą sytuację. Spojrzenie z wymiaru duchowego. Patrząc wczoraj: po ludzku bolało. A dziś patrząc na to samo, ale już przez pryzmat Boga kochającego i wszechmocnego, rozumie się ból i dziękuje za niego. To jest to ciągłe zmartwychwstanie.
Zmartwychwstanie Chrystusa ma także znaczenie głębsze, mieści się bowiem w porządku tajemniczej przemiany serc. Tej przemiany On dokonał i stale dokonuje przez pojednanie nas z Bogiem w swej Ofierze Krzyża. Ponieważ grzech i nienawiść były przeszkodą naszej przyjaźni z Bogiem i braćmi, Jezus Chrystus zniszczył je poprzez swą Ofiarę; On pojednał w swoim ciele tych, którzy byli wrogami (por. Ef 2,16; Rz12,5).
Echo tej prawdy daje się słyszeć w jasnogórskim konfesjonale., gdzie nieustannie dokonuje się cudowna przemiana ludzkich serc, zrywających z grzechem, mocą łaski wysłużonej nam przez Jezusa.
Echo tej prawdy zostało wpisane w jasnogórskie przyrzeczenia: „Pragniemy, aby każdy z nas żył w łasce uświęcającej i był świątynią Boga, aby cały Naród żył bez grzechu ciężkiego, aby stał się Domem Bożym i Bramą Niebios, dla pokoleń wędrujących poprzez polską ziemię”.
Wniebowstąpienie Pana Jezusa
Tajemnica Wniebowstąpienia ukierunkowuje nas ku pełni przyszłego życia w niebie. Droga do niego prowadzi jednak przez ziemski czas. Dlatego po wstąpieniu Jezusa do nieba, Apostołowie zeszli z Góry Oliwnej, weszli do „sali na górze i tam trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, z Maryją, Matką Jezusa, i z braćmi Jego”.
Mimo dążenia ku niebu, Bóg każe nam aktywnie „czynić sobie ziemię poddaną” i uświęcać się, gdyż to jest jedyna szansa spotkania z Nim w przyszłości.
Ta ziemia, po której co dzień depczemy, jest dziełem rąk Bożych. Ale zarazem jest to ziemia ojców naszych, polska ziemia, jest darem Boga dla polskiego Narodu.
„Pragniemy, by ta ziemia przez pracę i modlitwę stawała się coraz milsza Bogu, coraz bardziej Boża, coraz bardziej poddana prawom Bożym, uszlachetniona, wypracowana, bardziej ludzka.
Pragniemy też, by ta ziemia polska nosiła na sobie znamiona chwały Bożej, by oznaczona była znakiem Krzyża świętego, by na niej „stał krzyż, gdy toczy się okrąg ziemski”.
Pragniemy, by przy skrzyżowaniach dróg ziemskich wznosiły się pomniki Królowej i Matki naszej. Pragniemy, by nie tylko ptaki polne, ale i ludzie śpiewali Panu: „Kiedy ranne wstają zorze”. Słowem, pragniemy, by ziemia polska była uświęcona w życiu i pracy naszej. Przyrzekliśmy to Tobie, Matko Stworzyciela!” (kard. S. Wyszyński).
Zesłanie Ducha Świętego
Duch Święty zstąpił na Apostołów zgromadzonych w Wieczerniku i otrzymali Jego moc, aby byli świadkami Chrystusa aż na krańce ziemi. Odtąd Duch Święty będzie towarzyszył historii człowieka i dziejom świata. To On otwiera ludzi ku innym, pozwala odczytywać znaki czasu, twórczo pielgrzymować drogą wiary ku pełni życia w wieczności.
To Duch Święty postawił na drogach polskiej historii wielkiego Prymasa Wyszyńskiego, który uczył nas heroicznego zawierzenia Bogu i Maryi: „Królowo Polski! Odnawiając śluby Przodków naszych, Ciebie za Patronkę naszą i za Królową Narodu polskiego uznajemy. Zarówno siebie samych, jak i wszystkie ziemie polskie i wszystek lud polecamy Twojej szczególnej opiece i obronie”.
To Duch Święty wybrał Jana Pawła II, który w Warszawie wołał z wielką mocą i nadzieją: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi!”. Wybrał polskiego papieża, aby szedł z ewangelicznym orędziem „ aż po krańce ziemi”.
Obyśmy otworzyli swoje serca na działanie Ducha Świętego i z odwagą stali się świadkami Chrystusa.
Maryjo, Oblubienico Ducha Świętego, nauczyć nas, jak nie marnować Jego darów.
Wniebowzięcie NMP
Matka Pana Jezusa zostaje z duszą i ciałem wzięta do nieba, do nowego życia. Zasłużyła na to swym skromnym i cichym życiem oraz wiernym spełnianiem zapoczątkowanej w zwiastowaniu misji. Będzie zawsze najpiękniejszym wzorem życia wiarą, nadzieją i miłością; wspaniałym wzorem wypełnienia powołania zadanego przez Boga. A nade wszystko jest najlepszą z matek: najpierw Syna Bożego, a dziś – z woli samego Jezusa – każdego z nas.
Chrystus chce mieć Ją przy sobie. To Ona ma przedstawiać nasze potrzeby i wypraszać łaski. A łask tak nam wiele potrzeba. Rozważając kolejne tajemnice Różańca św. modlimy się o łaskę wierności ponowionym Jasnogórskim Ślubom Narodu.
Zawierzajmy się stale macierzyńskiemu wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny i nie przestańmy Ją prosić, aby wspierała nasze wysiłki oraz wysiłki całego narodu na drodze trwania w wierze, nadziei i miłości.
Ukoronowanie Maryi na Królową nieba
Maryja wraz z Chrystusem przebywa w chwale życia wiecznego; w niebie, do którego i my dążymy. Jej życie, tak wspaniałe i pełne miłości, zostało wyróżnione przez całą Trójcę Świętą. Ukoronowanie jest symbolem tego wyróżnienia. Jej śladem szły rzesze ludzi, polskich świętych i błogosławionych oraz tych, którzy pozostali święci w swej tajemnicy wobec Boga.
Ślubowaliśmy Maryi, naszej Królowej: „Chcemy jako naród być wspólnotą godną takiej Królowej”.
Będziemy strzec daru łaski: „Życie łaski, życie sakramentalne pogłębiło się, ale powszechnie pozostawia dużo do życzenia. Będziemy strzec każdego życia jako skarbu narodu. Mimo przeciwności jako ludzie wiary dużo uczyniliśmy, aby bronić życia, zwłaszcza poczętego, pozostaje wszakże powiększony zakres zabijania życia przez napady, nadużywanie alkoholu i innych środków odurzających oraz ogólnie przez lekceważenie życia. Jakież to wielkie zadanie w wielu dziedzinach współczesnego rozwoju społecznego.
Będziemy traktować małżeństwo jako fundament rodziny i wychowania młodych. Na tym odcinku wrogowie Boga zadali nam wiele ran. Wbrew prawom natury kwestionuje się instytucje małżeństwa i stawia się na związki partnerskie. Czyżby nowa epidemia nawiedziła ludzkość?
Mamy podjąć walkę z nałogami i pielęgnować cnoty. Wydaję się, że nadto lubimy wady, a nie jesteśmy skorzy do pielęgnowania cnót. Duże zadanie przed nami na tym odcinku.
Chcemy dobrego współżycia sąsiedzkiego i społecznego. Za mało wkładamy starań o kulturę bycia ze sobą. Gorzej to wypada w oglądzie telewizyjnym czy środkach przekazu, gdzie przeważnie są kłótnie, niż to bywa w konkretnym życiu, ale daleko nam do pełnego rozwoju przykazania o miłości bliźniego.
Wreszcie chcemy szerzyć cześć dla Maryi. To chyba jedyny punkt, za który możemy siebie pochwalić” ( z kazania kard. J. Glempa, Jasna Góra 26 VIII 2006 r.). .
Zaprośmy Maryję do siebie. Zaprośmy Ją w nowe czasy.